O miejscach, wydarzeniach, sytuacjach, rzeczach czyli o wszystkim co małe, ulotne. A małe, z pozoru, nieważne rzeczy to całkiem spory kawałek, szybko znikającej z pamięci, rzeczywistowści.
Skojarzenia z pustynią to: gorąco, piasek, nuda, oaza i fatamorgana. To ostatnie można uznać za najlepsze, kiedy jadąc Beal Road, kilka mil od Slab City, na pustyni Colorado, widzimy wzniesienie pokryte, pomalowaną na kolorowo, gliną. Przy samej drodze stoi coś na kształt tablicy/rzeźby – God never fails – Salvation Mountain i mimo, że na dworze są prawdziwie pustynne temperatury, trudno to miejsce minąć bez zatrzymania się. Salvation Mountain dziś jest określana instalacją artystyczną, jednak nie stworzył jej artysta i nie taki był jego zamysł. Leonard Knight, urodzony w 1931 roku, 35 lat później doznał religijnego olśnienia, ponieważ powiedzieć, że było to nawrócenie, to zbyt mało. Od tego czasu, cały czas szukał sposobu wyrażenia swojej wiary i dotarcia ze słowem do innych ludzi. Pierwszym pomysłem był balon, który Leonard próbował sam uszyć, lecz po 14 latach poddał się i przyznał do porażki.
Nie miał pomysłu co dalej i jak wyrazić swoją wiarę dlatego zdecydował się opuścić okolice Niland i Slab City. Jako pożegnanie chciał pozostawić ślad w postaci cementowej „tabliczki”, która tak rozbudował, że powstało wzniesienie. To co dzisiaj widzimy to druga Salvation Mountain, pierwsza zapadła się, która jest zrobiona z gliny adobe i słomy, pokryta niewyobrażalną ilością farby.
15 maja 2002 Salvation Mountain została wpisana do Spisu/Rejestru Kongresowego Stanów Zjednoczonych jako dziedzictwo narodowe. Cała historia została interesująco opisana na dedykowanej projektowi Salvation Mountain stronie. Jeśli będziecie w pobliżu to koniecznie zaglądnijcie bo wrażenie pozostaje na długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz