W przewodnikach można znaleźć także informację o targu, który odbywa się nad rzeką w każdy poniedziałek. Jednak ci, którzy oczekują na takim targu czegoś lokalnego mogą się mocno rozczarować.
O miejscach, wydarzeniach, sytuacjach, rzeczach czyli o wszystkim co małe, ulotne. A małe, z pozoru, nieważne rzeczy to całkiem spory kawałek, szybko znikającej z pamięci, rzeczywistowści.
środa, 26 sierpnia 2015
Ponte de Lima - rzymski most
W przewodnikach można znaleźć także informację o targu, który odbywa się nad rzeką w każdy poniedziałek. Jednak ci, którzy oczekują na takim targu czegoś lokalnego mogą się mocno rozczarować.
wtorek, 25 sierpnia 2015
Porto
Porto, nie przez przypadek słowo to kojarzy się i z miastem i z winem, a dodatkowo dało początek nazwie „Portugalia”. Jest to drugie największe miasto w Portugalii, mocno rywalizuje ze stolicą kraju – Lizboną. Oba miasta bardzo różnią się między sobą, a jedyną cechą wspólną wydaje się być położenie na wzgórzach.
Porto należy do tych miast, które można zwiedzić poruszając się na piechotę, dlatego spacer rozpoczęliśmy od stacji kolejowej (Estação São Bento). Tym razem nie chodziło o samą kolej, lecz o przedsionek tego dworca, który wyłożony jest typowymi dla Portugalii azulejos przedstawiającymi sceny historyczne. Oglądając hall dworca miałam wrażenie, że więcej jest tam turystów podziwiających ściany niż samych podróżnych. Sam przedsionek jest rzeczywiście interesujący i robi wrażenie, szczególnie jeśli porówna się go z wieloma innymi dworcami kolejowymi, jednak w moim prywatnym rankingu azulejos z Porto nie wygrał.
Drugim obiektem na trasie zwiedzania była katedra (Sé). Dwa powody dla których warto tu zajrzeć to widok roztaczający się ze wzgórza na Porto, a właściwie to na rzekę Douro oraz dachy domów. Pomiędzy dachami można odnaleźć granitowe bryły kościołów i pałaców. Drugi powód to oczywiści tradycyjne kafelki zdobiące gotyckie krużganki.
Następny na trasie był kościół Św. Franciszka (Igreja São Francisco), którego przepych barokowych dekoracji robi niezapomniane wrażenie. Choć podobno jeszcze większe wrażenie robi kościół Św. Klary (Igreja Santa Clara). Jednak tego nie udało mi się sprawdzić ponieważ godziny jego otwarcia są raczej mało przewidywalne i każda z prób zakończyła się przysłowiowym „pocałowaniem klamki”, bardzo dużej klamki.

Tym sposobem udało się dotrzeć nad rzekę Douro do Cais da Ribeira, miejsca, które znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Są tu sklepiki, restauracje, bary, kawiarnie co tworzy typowy wakacyjny nastrój na „nic nie robienie”. Po drugiej stronie rzeki widać Cais de Gaia z winiarniami i miejscami degustacji porto, które bardzo kusi. Lecz dzielnicę Vila Nova de Gaia warto pozostawić sobie na wieczorne przyjemności. Przy obu nabrzeżach można zobaczyć barcos rabelos, najczęściej oznaczone przez producentów porto.
A wracając do zwiedzania miasta, drugie miejsce, z którego rozpościera się widok na miasto i rzekę to Torre dos Clérigos, najwyższa granitowa wieża w Portugalii. Niedaleko wieży znajduje się Igreja do Carmo, którego prawie całe ściany zewnętrzne są pokryte przepięknymi azulejos. To jeden z ciekawszych obiektów pokrytych azulejos. Inny obiekt warty odwiedzenia to kościół Św. Ildefonsa (São Ildefonso), którego fasada także została ozdobiona kafelkami, a ciemno-czerwone ściany boczne jeszcze podkreślają kolor azulejos.
Porto to nie tylko obiekty sakralne ozdobione azulejos, lecz dla wielu ważniejsze będzie wino. Z jego historią związane są takie obiekty jak Instytut Wina Porto (Instituto do Vinho do Porto), English Factory House (Feitoria Inglesa) i siedziba Giełdy Papierów Wartościowych (Palácio de Bolsa).
Osobną historię i temat zwiedzania stanowi rzeka oraz mosty łączące oba brzegi. Najsłynniejszy to powstały w roku 1876 Ponte de Dona María Pia zaprojektowany przez Gustave’a Eiffela – tak tego od wieży w Paryżu. Drugi, który znajduje się obok Cais de Ribeira to Ponte Dom Luís I z 1886 roku. Szczególnie ten drugi pozwala podziwiać panoramę obu brzegów Porto, a że jest on zamknięty dla ruchu kołowego prócz metra/tramwaju, to spacer nim jest bardzo przyjemny. A jak będziemy mieli ochotę na kolejną degustację wina to ten tramwaj zawiezie nas do Vila Nova de Gaia - centrum producentów porto i winiarni je serwujących.
Samo wino to temat na osobną historię.
Przydatne linki:
Katedra
Barcos rabelos
Torre dos Clerigos
Igreja do Carmo
Drugim obiektem na trasie zwiedzania była katedra (Sé). Dwa powody dla których warto tu zajrzeć to widok roztaczający się ze wzgórza na Porto, a właściwie to na rzekę Douro oraz dachy domów. Pomiędzy dachami można odnaleźć granitowe bryły kościołów i pałaców. Drugi powód to oczywiści tradycyjne kafelki zdobiące gotyckie krużganki.
Następny na trasie był kościół Św. Franciszka (Igreja São Francisco), którego przepych barokowych dekoracji robi niezapomniane wrażenie. Choć podobno jeszcze większe wrażenie robi kościół Św. Klary (Igreja Santa Clara). Jednak tego nie udało mi się sprawdzić ponieważ godziny jego otwarcia są raczej mało przewidywalne i każda z prób zakończyła się przysłowiowym „pocałowaniem klamki”, bardzo dużej klamki.

Tym sposobem udało się dotrzeć nad rzekę Douro do Cais da Ribeira, miejsca, które znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Są tu sklepiki, restauracje, bary, kawiarnie co tworzy typowy wakacyjny nastrój na „nic nie robienie”. Po drugiej stronie rzeki widać Cais de Gaia z winiarniami i miejscami degustacji porto, które bardzo kusi. Lecz dzielnicę Vila Nova de Gaia warto pozostawić sobie na wieczorne przyjemności. Przy obu nabrzeżach można zobaczyć barcos rabelos, najczęściej oznaczone przez producentów porto.

Osobną historię i temat zwiedzania stanowi rzeka oraz mosty łączące oba brzegi. Najsłynniejszy to powstały w roku 1876 Ponte de Dona María Pia zaprojektowany przez Gustave’a Eiffela – tak tego od wieży w Paryżu. Drugi, który znajduje się obok Cais de Ribeira to Ponte Dom Luís I z 1886 roku. Szczególnie ten drugi pozwala podziwiać panoramę obu brzegów Porto, a że jest on zamknięty dla ruchu kołowego prócz metra/tramwaju, to spacer nim jest bardzo przyjemny. A jak będziemy mieli ochotę na kolejną degustację wina to ten tramwaj zawiezie nas do Vila Nova de Gaia - centrum producentów porto i winiarni je serwujących.
Samo wino to temat na osobną historię.
Przydatne linki:
Katedra
Barcos rabelos
Torre dos Clerigos
Igreja do Carmo
piątek, 14 sierpnia 2015
Warmińskie Pompeje
Warmińskie Pompeje to tytuł projektu archeologicznego prowadzonego koło Barczewka, w miejscu gdzie założono pierwszy gród o tej nazwie. Historia grodu, według dokumentów, jest bardzo krótka ponieważ jest to zaledwie około 25 lat (1325-1354), więc nie ma tu wielkich historii związanych z rozwojem i upadkiem grodu.

A jednak miejsce jako stanowisko archeologiczne jest wyjątkowe ponieważ wszystko, co już udało się odnaleźć i co czeka jeszcze na odkrycie, pochodzi z precyzyjnie określonego czasu. Nie ma tutaj „naleciałości” innych epok, ponieważ życie zamarło na zawsze wraz ze spaleniem osady – tak jak w Pompejach po wybuchu wulkanu. Stąd też nazwa projektu.
Wyobrażenie laika o prowadzeniu badań archeologicznych opiera się na filmach przygodowych, paradokumentalnych i dokumentalnych i kojarzy się ze światem starożytnym. Rzeczywistość, w takich miejscach jak Barczewko, wygląda inaczej, ale pasja i zaangażowanie osób, które tam pracują wydają się być nie mniejsze.

A jednak miejsce jako stanowisko archeologiczne jest wyjątkowe ponieważ wszystko, co już udało się odnaleźć i co czeka jeszcze na odkrycie, pochodzi z precyzyjnie określonego czasu. Nie ma tutaj „naleciałości” innych epok, ponieważ życie zamarło na zawsze wraz ze spaleniem osady – tak jak w Pompejach po wybuchu wulkanu. Stąd też nazwa projektu.
Wyobrażenie laika o prowadzeniu badań archeologicznych opiera się na filmach przygodowych, paradokumentalnych i dokumentalnych i kojarzy się ze światem starożytnym. Rzeczywistość, w takich miejscach jak Barczewko, wygląda inaczej, ale pasja i zaangażowanie osób, które tam pracują wydają się być nie mniejsze.
niedziela, 9 sierpnia 2015
Sztuka na pustyni
Wytrząśnięte z szuflady

Salvation Mountain dziś jest określana instalacją artystyczną, jednak nie stworzył jej artysta i nie taki był jego zamysł. Leonard Knight, urodzony w 1931 roku, 35 lat później doznał religijnego olśnienia, ponieważ powiedzieć, że było to nawrócenie, to zbyt mało. Od tego czasu, cały czas szukał sposobu wyrażenia swojej wiary i dotarcia ze słowem do innych ludzi. Pierwszym pomysłem był balon, który Leonard próbował sam uszyć, lecz po 14 latach poddał się i przyznał do porażki.

15 maja 2002 Salvation Mountain została wpisana do Spisu/Rejestru Kongresowego Stanów Zjednoczonych jako dziedzictwo narodowe.
Cała historia została interesująco opisana na dedykowanej projektowi Salvation Mountain stronie. Jeśli będziecie w pobliżu to koniecznie zaglądnijcie bo wrażenie pozostaje na długo.
wtorek, 4 sierpnia 2015
Wodospady Yosemite - dużo wody na gorące dni
z serii wytrząśnięte z szuflady

W upalny dzień, taki jak dziś (około 35 stopni C), marzeniem jest woda dla ochłody i to w każdej postaci. To wyobraźmy sobie pionową ścianę skalną, wysoką na 739 m i ... spadając z niej wodę. To jest właśnie wodospad Yosomite, najwyższy wodospad Ameryki Północnej.
W Yosemite National Park znajdziecie ich więcej, drugi unikalny to Ribbon - najwyższy wodospad o jednym progu.
Co ciekawe, to nie zawsze jest tyle wody, dwa lata później jakiś niepozorny strumyk spływał z tej samej ściany.
Trudno pisać o czymś tak dobrze opisanym jak Yosemite National Park, po prostu punkt obowiązkowy dla zwiedzających Kalifornię.
Przydatne linki
Strona samego parku Yosemite
Subskrybuj:
Posty (Atom)