a nie mieszkanko w nowo wybudowanej inwestycji
z serii "wytrząśnięte z szuflady"
W Los Angeles znajdziecie najstarszą „kolonię” artystyczną „The Brewery”. Utworzono ją w dawnym browarze ponad 30 lat temu. Budynki zostały przebudowane tylko wewnątrz, bez naruszania struktury zewnętrznej. Pozostawiono także elementy takie jak oryginalna klatka schodowa, łączniki między poszczególnymi budynkami, windy.
U nas, bardzo często, lofty są sprzedawane jako luksusowe przestronne mieszkania. W „The Brewery” są to najczęściej długie, wąskie i wysokie studia z ogromnymi oknami, czyli przestrzeń i światło – wszystko co dla artystów jest ważne. Jeśli chodzi o część mieszkalną to wyposażenie jest bardzo proste i zdecydowanie nie na wysoki połysk.
fot. dzięki uprzejmości Ted Meyer - studio w the Brewyer |
Cała kolonia to około 300 artystów tworzących dzieła z wykorzystaniem wszelkich możliwych technik. Oczywiście są tam też studia fotograficzne, dźwiękowe, filmowe i wszystko co wiąże się z nowymi mediami i reklamą.
Sam obszar jest mocno betonowy i dość trudno znaleźć tu jakieś bardziej zielone miejsca dlatego ci, którzy mają przywilej posiadania frontu/ogródka pielęgnują swoje roślinki. Całość ma swój unikalny charakter, daleki od połysku szkła i skali.
Oczywiście trudno wyobrazić sobie takie miejsce bez miejsca na imprezy czyli baru. Jak najbardziej jest, prosty aż do bólu, ale serwują przyzwoite piwo (to możliwe) i dobre jedzenie w ludzkich cenach. Zawsze ktoś tam przesiaduje więc towarzystwa nie trzeba szukać daleko, ale nie ma nachalności i przymusu – nie chcesz rozmawiać to możesz zaszyć się gdzieś w kącie.
Dwa razy w roku, w kwietniu i w październiku, „The Brewery” organizuje artwalk czyli taki dzień otwarty. Większość artystów otwiera swoje studia nie tylko po to by pokazać co robią lecz także sprzedać swoje prace – sztuka jest tu po prostu pracą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz